Stoisz nad walizką i już czujesz, że coś pójdzie nie tak? Spokojnie. Pakowanie to nie musi być festiwal stresu i próba sił z suwakiem. Z pomocą kilku sprytnych zasad od Woolworth, nawet tani lot do Bergamo nie będzie początkiem katastrofy.

Walizka to nie wróg – jeśli umiesz z nią grać
Większość linii lotniczych regularnie aktualizuje swoje wymagania co do bagażu. A to 55 cm zamiast 56, a to 8 kg zamiast 10. I zanim się zorientujesz, Twoja walizka już nie spełnia wymagań, a Ty stoisz przy bramce z miną pokerzysty i nadzieją, że nikt nie zauważy.
Zamiast liczyć na łut szczęścia, lepiej mieć sprzęt sprawdzony. Walizka, która mieści się w standardzie podręcznym i nie rozpada się po pierwszym rzucie na taśmę, to dziś must-have. Solidna skorupa, dobre kółka, zamek, który nie wyrobi się po trzecim użyciu. Tylko tyle – i aż tyle.
Protip: przed wyjazdem zważ bagaż na własnej łazienkowej wadze. Unikniesz nerwów przy odprawie i opłaty w euro, której będziesz potem żałować bardziej niż hotelu bez klimatyzacji.
Zostaw miejsce na powrót. Serio
Nie planuj pakowania na styk. Jeśli jedziesz na kilka dni, nie potrzebujesz sześciu koszulek i dwóch par butów trekkingowych. Potrzebujesz logicznego układu – i luzu na rzeczy, które wrócą z Tobą do domu. Lokalny alkohol, oliwa, pocztówka, bluza z Neapolu „na pamiątkę”? One też ważą. A Ty nie chcesz wybierać przy check-inie między żubrówką z lotniska a skarpetami.
Garderoba kapsułowa nie tylko dla blogerek
To, że ktoś wymyślił hasło „garderoba kapsułowa”, nie znaczy, że to tylko dla kobiet. Wręcz przeciwnie – działa u każdego. Kilka ubrań, które ze sobą grają, robi robotę. Nie chodzi o to, żeby wyglądać jak z lookbooka, tylko żeby mieć zestawy, które nie wyglądają jak przypadkowe wybory spod prysznica.
Trzy koszulki, szorty, jeansy, bluza i lekkie sneakersy. Do tego czysta koszula, jeśli planujesz gdzieś wyjść wieczorem. Da się z tego skleić wszystko – od plażingu po wypad na miasto.
I co ważne: mniej rzeczy = mniej do dźwigania = mniej zmartwień.
Materiał partnera
Must-have’y, które warto mieć pod ręką
Krem z filtrem, butelka z filtrem do wody, apteczka na otarcia i skaleczenia – to nie fanaberia, tylko podstawa. Wiadomo, że człowiek nie lubi brać „na zapas”, ale potem kończy się na bieganiu po lokalnej aptece i pytaniu o plaster w trzech językach.
Pakujesz sprzęt foto? Zadbaj o miejsce w walizce, które będzie naprawdę bezpieczne – zorganizowana przegroda, miękkie obicie, zero luzem latających ładowarek. Jeśli Twoje body lub obiektyw poleci w kąt przy pierwszym turbulencyjnym lądowaniu, z wakacyjnych zdjęć zostanie tylko frustracja.
Bonus: zrób przegląd sprzętu, zanim klikniesz "drukuj kartę pokładową"
Warto poświęcić 10 minut, żeby sprawdzić, co jeszcze masz pod ręką: przejściówki, powerbanki, uchwyty do telefonu, zapasowe karty pamięci. Jeśli coś padnie w trasie, nie zawsze będziesz mieć czas (albo ochotę) biegać po sklepach.
Dla świętego spokoju – i estetyki – możesz też ogarnąć sobie porządną kosmetyczkę, organizer na kabelki i worek na brudne rzeczy. Tak, są faceci, którzy to robią. I wcale nie wyglądają mniej męsko.
Pakuj się jak człowiek, nie jak desperat
Podróż to przyjemność, nie pole do testowania cierpliwości. Sprytne pakowanie to nie rocket science, tylko kwestia podejścia i kilku sprawdzonych trików. Dobra walizka, plan, który nie zakłada noszenia 30 kg na plecach, i trochę zdrowego rozsądku. To wystarczy.
A jeśli serio chcesz mieć komfort i zero niespodzianek? Sprawdź ofertę Woolworth – mają sensowne walizki, akcesoria podróżne i rzeczy, które po prostu się sprawdzają.
Artykuł sponsorowany
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany!
Zaloguj się